Mukowiscydoza zabrała biologiczną matkę
Dzień 17-latki zaczyna się o godz. 6.30 od inhalacji. Później jest drenaż i kolejna inhalacja. Następnie pomiar cukru, zażywanie garści leków i indywidualne lekcje w liceum. Następne godziny znów przynoszą inhalacje, drenaże i lekarstwa. I tak do zaśnięcia.
- Czasami mam wszystkiego dość, ale wiem, że nie mogę się poddawać. Mam dla kogo żyć - opowiada bohaterka naszego artykułu.
Jej biologiczna matka zmarła, gdy Madzia była mała.
- Miała 24 lata. Odeszła czternaście miesięcy po ślubie. Zmarła przed domem. Prawdopodobnie z powodu mukowiscydozy, ale nie miała diagnozy. Objawy nie były widoczne, potrafiła spacerować po lesie nawet podczas ciąży. A Magdę musiałem przynieść na rękach, gdy kiedyś wziąłem ją na grzyby - opowiada Mieczysław Jaje, który później poślubił panią Ewę. Małżeństwo ma jeszcze dwie córki i sześciomiesięcznego Mikołaja, ukochanego braciszka Madzi.
Mężczyzna przeszedł w swoim życiu wiele dramatów, ale imponuje wrodzoną pogodą ducha.
- Wrzody chyba mam większe niż żołądek, ale nie chodzę do lekarza. Jak mówię - do śmierci się dożyje - mówi. Optymizm jest cechą charakterystyczną także pani Ewy.
- Żyję według zasady, że co mnie nie zabije, to wzmocni - przekonuje kobieta, która przetrwała wylew.
- Żona znów się ze mną kłóci. Jednym słowem, już jest wszystko w porządku - głowa rodziny odpowiada w swoim dowcipnym stylu.
Podwójny przeszczep nadzieją, ale i obawą o przeżycie
Walka o życie Magdy jest związana z olbrzymimi kosztami wynoszącymi co najmniej 800 złotych miesięcznie. Składają się na to nie tylko wydatki na leki, ale i ciągłe podróże do placówek medycznych w Rabce i Warszawie. A kokosów rodzina nie zarabia. Mieczysław jest ochroniarzem, pani Ewa ma pracę na pół etatu.
Do naszych Czytelników apelują nie tylko o wsparcie finansowe.
- Głupio prosić o pieniądze, w takich czasach każdemu jest ciężko. Szukamy pracy chałupniczej, obojętnie czego, byle dorobić - dodają rodzice. - Czasami wychodzę z roboty i zaczynam następną, dorywczą. Organizm często jest wytężony na maksa, ale tak trzeba. Nie ma co narzekać - przekonuje Mieczysław Jaje.
W najbliższym czasie każdy grosz będzie na wagę złota, bo stan zdrowia córki jest coraz gorszy.
- Usłyszeliśmy, że Madzia powinna przejść podwójny przeszczep - płuc i wątroby. Zabieg jest skomplikowany z uwagi na mukowiscydozę, cukrzycę, żylaki w gardle i szereg innych dolegliwości. Najprawdopodobniej trzeba będzie wyjechać do Francji, co wiąże się przynajmniej z dwumiesięcznym pobytem. A to przecież kosztuje - tłumaczą.
Magda ma wątpliwości co do operacji. Obawia się, że jej nie przeżyje.
- Jest silna jak na swój wiek i chorobę. Jej rówieśnicy są podłączeni do tlenu, część odeszła. Wierzę, że Madzia przetrwa, ale ostateczne zdanie należy do niej - mówi pani Ewa.
Madzia walczy o życie i zarabia na życie
Cierpiąca na mukowiscydozę dziewczyna ma wiele talentów, które wykorzystuje, aby poprawić swój byt oraz ułatwić życie rodzicom.
- Madzia ma zdolności plastyczne. Wygrała wiele konkursów, w tym między innymi telewizor od RMF. Robi piękną biżuterię i sprzedaje ją. Dzięki temu zawsze coś zarobi na buty albo ubranie - nie kryje dumy pan Mieczysław.
Rodzina na swojej drodze spotkała wielu wspaniałych ludzi.
- Mamy szczęście do szkół. Nauczyciele i dyrektorzy zawsze nas wspierali. Najtrudniej było w podstawówce. Niektóre dzieci bały się córki z uwagi na chorobę. Dzięki nauczycielom obawy zostały rozwiane - podkreślają rodzice.
- Rok temu Madzia czuła się fatalnie. Przed Wigilią przyszli jej koledzy z wychowawczynią i śpiewali pod oknem kolędy, bo ktoś miał katar i nie chcieli jej zarazić. Wspaniały gest - dodaje pani Ewa.
Co ważne, na konto Madzi sukcesywnie wpływają pieniądze.
- Wszystkim darczyńcom serdecznie dziękujemy. Nie sposób wymienić każdego z osobna, ale kto pomaga, niech wie, jak bardzo jesteśmy wdzięczni - mówią mieszkańcy Czchowa.
Osoby, które chcą dokładnie poznać historię choroby i codzienną walkę Magdy, powinny odwiedzić bloga prowadzonego przez nastolatkę. Ciężko chora mieszkanka Czchowa pisze pod adresem: magdajaje.blogspot.com.
Dziewczynie można pomagać poprzez wpłaty datków na konto Fundacji Pomocy Rodzinom i Chorym na Mukowiscydozę "Matio".
Numer konta to: BNP Paribas Polska, oddział w Krakowie, 86 1600 1013 0002 0011 6035 0001. Przy wpłatach należy pamiętać o umieszczeniu dopisku "Dla Magdaleny Jaje".
Na kontakt z ludźmi dobrej woli czekają też rodzice chorej 17-latki. Numer telefonu do pani Ewy to 534 533 972. Numer telefonu do pana Mieczysława to 505 069 922.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?