- Mamy bóle brzucha, wymioty, ostrą biegunkę - wylicza Katarzyna Górska, która jako pierwsza została przyjęta do lecznicy razem z pięcioletnią córką Kamilą. Dziecko było słabe i odwodnione. W dużo gorszym stanie na oddział pediatryczny bocheńskiego szpitala trafił 11-letni chłopiec. Do tej dwójki wczoraj dołączyły kolejne dzieci i ich rodzice.
- Większość z nas nie czuje się najlepiej, mamy ciężkie bóle brzucha - mówi Justyna Owczarz z Żar koło Zielonej Góry.
W zorganizowanym przez uzdrowisko turnusie bierze udział ponad 60 osób z całej Polski. To pracownicy jednej z sieci marketów spożywczych z dziećmi cierpiącymi na choroby górnych dróg oddechowych.
Podczas turnusu większość czasu spędzają pod ziemią, śpią w hotelu na powierzchni. Wczoraj kilka matek zrezygnowało ze zjazdu do kopalni. Nie czuły się najlepiej. Niektóre rozważają skrócenie pobytu w Bochni.
- Chciałabym wrócić do domu. Boję się jednak podróży, jestem z Konina, czeka mnie cały dzień spędzony w pociągu - mówi Monika Kruszyńska.
Elżbieta Kuras, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie, potwierdza, że u uczestników turnusu stwierdzono zakażenie bakterią salmonelli.
- Nie wiemy, gdzie zakaziły się te osoby. Prowadzimy dochodzenie. Wstępna kontrola nie wykazała żadnych uchybień w kuchni przygotowującej posiłki dla uczestników turnusu - podkreśla.
Więcej będzie wiadomo w piątek, gdy znane będą wyniki badań personelu uzdrowiska, a także żywności przygotowywanej przez tamtejszą stołówkę. Zdaniem przedstawicieli spółki uzdrowiskowej do zatrucia musiało dojść poza terenem hotelu.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?