Był wtorkowy wieczór, gdy dyżurny brzeskiej komendy odebrał sygnał z Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Tarnowie. Informacja brzmiała: młody mężczyzna w Brzesku próbuje popełnić samobójstwo. Wiadomo było, że dzwonił z telefonu komórkowego, którego sygnał zlokalizowano na ulicy Kopernika.
Do centrum miasta zostały skierowane wszystkie patrole. Desperata szukali policjanci wydziału kryminalnego, ale też funkcjonariusze z rewiru dzielnicowych. W sumie kilkunastu mundurowych próbowało go zlokalizować między innymi w okolicach zbiorników wodnych. W grupie tej byli: st.asp. Sławomir Kwiatek i asp. Bogusław Biernat. Im w udziale przypadło przeczesywanie przysiółka Grądy, gdzie znajduje się wiadukt przebiegający nad autostradą A4.
Niebezpieczny skok
Obaj policjanci długo będą mieć przed oczami obraz mężczyzny, który na wiadukcie nad autostradą przygotowywał się do śmiertelnego skoku na jezdnię. Dostrzegli go, gdy już wisiał na barierce. Krzyczał, że chce skończyć ze sobą i dołączyć do swojej nieżyjącej już matki. Mówił, że spalił się jego skuter i nic go już nie trzyma na tym świecie.
- Zdawałem sobie sprawę, że jeśli skoczy, skończy się to tragicznie nie tylko dla niego. Na autostradzie mogło w związku z tym dojść do gigantycznego karambolu, w którym zginęłoby więcej ludzi - wspomina dramatyczną akcję st. asp. Kwiatek.
Wiedział, że musi działać szybko, ale też zachować spokój, bo miał do czynienia z osobą nieobliczalną.
- Mężczyzna był bardzo zdenerwowany, dlatego starałem się go wyciszyć i uspokoić, by zmienił zdanie - tłumaczy dzielnicowy obsługujący centrum miasta. W swojej dotychczasowej karierze nieraz musiał rozmawiać z ludźmi, łagodząc konflikty lub awantury domowe. Tym razem sytuacja była wyjątkowa, bowiem stawką było ludzkie życie.
- Chciałem wytłumaczyć mu, że wszystko będzie dobrze. Przypomniałem, że znam go, bo już kiedyś w pewnej sprawie mu pomogłem - wspomina Sławomir Kwiatek.
Udana akcja
Na tyle udało mu się uspokoić 34-latka, że mógł podejść do desperata na wyciągnięcie ręki.
W ułamku sekundy policjant złapał mężczyznę. Ten wyrywał się, za wszelką scenę chciał skoczyć. St. asp. Kwiatek uchwytu nie rozluźnił. Pomagał mu kolega. Niedoszły samobójca został obezwładniony i przekazany pod opiekę lekarzy. Przewieziono go do szpitala na obserwację.
Policjanci z brzeskiej komendy cieszą się, że udało się im zapobiec tragedii. - Są takie chwile w życiu, że człowiek jest dumny z tego co robi i tak jest właśnie w tym przypadku - mówią Kwiatek i Biernat.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?