Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jedna trzecia Bochni zagrożona powodzią

Małgorzata Więcek-Cebula
W 2010 r. Krystyna Pałkowska miała na posesji 1,5 m wody
W 2010 r. Krystyna Pałkowska miała na posesji 1,5 m wody Małgorzata Więcek-Cebula
Mieszkańcy chcą większej rezerwy w dobczyckim zbiorniku. Marszałek województwa decyzję wyda dopiero we wrześniu.

Raba to tykająca bomba - tak wynika z opublikowanych właśnie, najnowszych map Informatycznego Systemu Osłony Kraju. Pokazują one, że w samej Bochni powodzią zagrożona jest 1/3 miasta. Za obszary powodziowe zostały uznane również wszystkie wsie w pobliżu Raby w gminie Bochnia i spora część sąsiedniej gminy Drwinia.

Reakcja samorządowców mogła być tylko jedna. Na ostatniej sesji Rada Miasta Bochni uchwaliła rezolucję, w której domaga się zwiększenia rezerwy powodziowej w zbiorniku w Dobczycach (z 33 mln metrów sześciennych do 54,5 mln). W ten sposób wsparła samorządy wiejskich gmin - Bochnia i Rzezawa, które uczyniły to wcześniej.

Na samo wspomnienie wielkiej wody, która nawiedziła ziemię bocheńską pięć lat temu, mieszkańcy dostają gęsiej skórki. - Zalane mieliśmy dolne kondygnacje naszych domów i całe podwórka. U mnie woda stała na wysokości 1,5 metra - opowiada Krystyna Pałkowska, sołtys Cikowic. - Ludzie stracili dobytek życia. Czujemy się wciąż zagrożeni.

Rezolucja bocheńskich radnych została przesłana do marszałka Małopolski i Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie, pod który podlega zapora w Dobczycach. Przedstawiciele RZGW też uważają, że zwiększenie rezerwy w zbiorniku jest potrzebne.

- Decyzja w sprawie jej wysokości należy jednak do marszałka, to on wydaje instrukcję gospodarowania wodą - zastrzega Konrad Myślik, rzecznik prasowy RZGW w Krakowie.

Przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie potwierdzają, że otrzymali rezolucję i wnioski pozostałych gmin z Bocheńszczyzny. - Trwa ich analiza. Ze względu na szczególnie skomplikowany charakter sprawy, załatwienie jej (wydanie decyzji) wstępnie zaplanowano na koniec września - wyjaśnia Paulina Korbut z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie.

Niepokojące dane, które pojawiły się na mapach, to cios dla miejscowych władz. W przypadku Bochni tereny zalewowe mają obejmować m.in. Bocheńską Strefę Aktywności Gospodarczej, której uzbrojenie kosztowało wiele milionów złotych. Tutaj powstały już duże zakłady przemysłowe.

Przedstawiciele zainteresowanych gmin, z jednej strony starają się teraz zabezpieczyć mieszkańców przed powodzią, z drugiej wnoszą o korektę map, przekonując, że zagrożony obszar jest znacznie mniejszy.

- Na terenie uznanym za powodziowy nic nie będzie można wybudować ani rozbudować. Co gorsza, jeśli te mapy zostaną uwzględnione w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego, to ludzie mogą występować do samorządu o olbrzymie odszkodowania - niepokoi sięAndrzej Koprowski, asystent burmistrza Bochni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto