Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łysa Góra. Ojciec został sam z dziewięciorgiem dzieci

Robert Gąsiorek
17-letni Sebastian (z lewej) i 16-letni Dawid, synowie pani Wioletty, regularnie chodzą na jej grób
17-letni Sebastian (z lewej) i 16-letni Dawid, synowie pani Wioletty, regularnie chodzą na jej grób Robert Gąsiorek
Miała opuścić szpital. Zamiast niej w drzwiach stanął pracownik GOPS. - Wasza mama nie żyje - oznajmił. Panią Wiolettę najmłodszym dzieciom w domu stara się jak może zastąpić córka, 22-letnia Angelika

- Gdy mój najmłodszy braciszek, Pawełek, pyta, kiedy przyjdzie mama, aż ściska mnie w gardle. On ma tylko cztery latka, jak mam mu powiedzieć, że już nigdy jej nie zobaczy? - mówi drżącym głosem 22-letnia Angelika Kłusek z Łysej Góry. - Nieraz budzi się w nocy z płaczem i ją woła. Przytulam go, głaszczę, a łzy same płyną mi po policzkach.

Wioletta Kłusek była w kwiecie wieku. 40-letnia kobieta, energiczna, zaradna, nade wszystko opiekuńcza. Dochowała się dziewięciorga dzieci, najmłodszy to Paweł, najstarsza jest właśnie Angelika.

Gdy pani Wiola wybierała się do szpitala na zabieg usunięcia żylaków, martwiła się, czy mąż poradzi sobie z dziećmi pod jej nieobecność. Przez myśl jej pewnie nie przeszło, że to ostatnie ich wspólne chwile.

- Lekarze po operacji mówili nam na odwiedzinach, że mama za kilka dni opuści szpital - mówi cicho 16-letni Dawid i zaraz spuszcza wzrok.

Zamiast niej do drzwi domu zapukał pracownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.

- Wasza mama umarła - oznajmił.

Najpewniej zrobił się zakrzep. Organizm opanowała też sepsa. Zakażenia krwi nie udało się zwalczyć, choć 40-letnia kobieta do samego końca dzielnie walczyła o życie.

Po dwa metry na osobę
Odeszła w najmniej oczekiwanym momencie (dokładnie 1 stycznia tego roku, kilka godzin po sylwestrze). Właśnie dowiedzieli się, że gmina przyznała im dom po zmarłych staruszkach, którzy nie mieli potomstwa. A oni sami w 11 osób gnieździli się w drewnianej ruderze. Jeden pokój i maleńka kuchnia. W sumie nieco ponad 20 metrów kwadratowych na wszystkich. Bez łazienki, za to ze zbitym z desek, prowizorycznym wychodkiem na zewnątrz.

- Wiola bardzo się cieszyła na myśl o tej przeprowadzce - mówi Mieczysław Kłusek, mąż zmarłej. - Tam czekają na nas dwa pokoje, kuchnia i łazienka. Takich wygód nigdy nie mieliśmy. Mamy przenieść się w maju - zaznacza.
Pan Mieczysław jest bezrobotny. Utrzymuje dzieci z pracy dorywczej oraz z zasiłków.

- Warunki, w jakich obecnie żyje ta rodzina są fatalne - mówi wprost Lucyna Pachota, dyrektorka GOPS w Dębnie. - Nasz pracownik socjalny regularnie do nich zagląda, sprawdzając czego im potrzeba - podkreśla.

Nasi reporterzy również odwiedzili rodzinę Kłusków. Wąski korytarz, pokój z trzema starymi wersalkami i kuchnia we wnęce. To ich całe królestwo. Przy piecu stoi Angelika. Właśnie gotuje obiad.

- Po śmierci mamy staram się ją zastąpić na tyle, na ile potrafię - mówi 22-letnia dziewczyna. - Tata też mi mocno pomaga, czasem młodsi bracia. Wspólnymi siłami jakoś to wszystko przetrwamy - dodaje z delikatnym uśmiechem.

Nie zostali sami
W pomoc ubogiej rodzinie, którą dotknęła tak wielka tragedia, włączyła się szkoła, Zespół Szkół Elektryczno-Mechanicznych w Tarnowie.

- W trakcie kiermaszu zebraliśmy około 600 zł na rzecz Kłusków - mówi Renata Chlupka, koordynatorka akcji, która mieszka w Łysej Górze.

Z kolei prawie 8 tys. zł zebrano w parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Te pieniądze zostaną przeznaczone na wyposażenie domu.

- Znam te dzieci, bo uczę niektóre z nich katechezy - mówi proboszcz Marian Wikar. - 9-letnia Karolinka idzie wkrótce do Pierwszej Komunii Świętej. Chcemy pomóc w przygotowaniu tej uroczystości - deklaruje.

Rodzina Kłusków raz w tygodniu jeździ na cmentarz do Biadolin Radłowskich, gdzie spoczęła pani Wiola. - Tu rozmawiam z mamą, czuję, że mnie słyszy i nad nami czuwa - mówi 17-letni Sebastian. - Ona nie da nam zginąć...


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i wideo z regionu.
Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto