Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Od 15 lat walczy z ZUS o odzyskanie swojej renty. Zrozpaczony mężczyzna prosi o pomoc Prezydenta RP

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Krzysztof Malec walczy o sprawiedliwość. Podkreśla, że choć to wypadek w kopalni zniszczył mu zdrowie, rentę mu odebrano
Krzysztof Malec walczy o sprawiedliwość. Podkreśla, że choć to wypadek w kopalni zniszczył mu zdrowie, rentę mu odebrano Robert Gąsiorek
Który rachunek opłacić? Czy stać mnie dziś na obiad? To ciągłe dylematy Krzysztofa Malca. Cały jego budżet to ledwie 450 zł zasiłku z ośrodka pomocy społecznej. Po wypadku w kopalni przez pewien czas żył z renty, ale ZUS odebrał mu to świadczenie 15 lat temu. Schorowany mężczyzna od tamtej pory walczy o jego odzyskanie.

63-latek wychował się na Śląsku. Po skończeniu szkoły zawodowej o profilu elektrycznym zatrudnił się w kopalni w Jaworznie. - W moim zawodzie pracy brakowało, a w kopalni były najlepsze zarobki - wspomina Krzysztof Malec.

W maju 1982 roku pod ziemią doszło do zawału. Odrywające się od ściany kawałki skały runęły prosto na pana Krzysztofa. - Po pół godziny koledzy wykopywali mnie z zawału i na wpół przytomnego wywieźli na powierzchnię - opisuje mieszkaniec Biadolin.

Pokiereszowany miał kręgosłup, doznał uszkodzenia kości potylicy. Skutki tamtego zdarzenia odczuwa do dziś. To kłopoty z poruszaniem się, ze wzrokiem i pamięcią.

Zszargane zdrowie

- Problemy dotyczą pamięci krótkotrwałej. Przypominam sobie rzeczy z dzieciństwa, a niekoniecznie pamiętam co jadłem na śniadanie - wyjaśnia.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych przyznał mu rentę wypadkową. Przez kolejne lata zgłaszał się na komisje lekarskie, po których decyzja o przyznaniu renty była wydłużana. Od 1996 r. nie musiał nawet być na nich obecny obecny, bo ówczesne przepisy dawały możliwość odstąpienia od kolejnego badania, kiedy renta wypłacana była przez minimum 10 lat.

W 1998 roku postanowił przenieść się ze Śląska w rodzinne strony swojego ojca. Kupił i wyremontował stary domek, znajdujący się pod lasem w Biadolinach Radłowskich.

Pięć lat później sielankę przerwało niewinnie wyglądające wezwanie na komisję lekarską do ZUS w Tarnowie.

- Od razu powiedziałem pani doktor, że to chyba jakieś nieporozumienie, bo mam przyznaną rentę na stałe i już nie muszę się stawiać na komisję. Powiedziała mi, że pewnie zaszła pomyłka i że napisze tylko, iż się stawiłem - twierdzi mieszkaniec Biadolin.

Nie ma pieniędzy na jedzenie

Po kilku miesiącach przecierał oczy ze zdumienia, gdy dowiedział się, że wypłata renty została mu wstrzymana. Stało się tak, bowiem lekarz podczas komisji uznał, że były górnik jest częściowo niezdolny do pracy, ale bynajmniej nie w związku z wypadkiem przy pracy.

Jak tłumaczy ZUS, z uwagi na niespójność wcześniejszych orzeczeń, sprawa została skierowana do ponownego rozpatrzenia. Zasięgnięto opinii z Instytutu Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego.

- W wyniku ponownego rozpatrzenia sprawy, lekarz orzecznik ustalił, że pan Krzysztof jest okresowo, częściowo niezdolny do pracy bez związku z wypadkiem przy pracy - zaznacza Anna Szaniawska, rzecznik prasowy ZUS w województwie małopolskim.

Krzysztof Malec zaczął odwoływać się od tej decyzji do różnych sądów. W końcu sprawa dotarła do Sądu Najwyższego. 24 kwietnia br. ostatecznie utrzymał on w mocy decyzję o wstrzymaniu renty.

Mieszkaniec Biadolin Radłowskich słał pisma o pomoc w swojej sprawie do różnych ministerstw. Powoływał się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 28 lutego 2012 roku, w którym wskazano, że: "Naruszenie konstytucji, polegające na tym, że organ rentowy mógł w dowolnym czasie, bez żadnych ograniczeń, dokonać odmiennej oceny dowodów, które były brane, pod uwagę przy wydawaniu decyzji, wymaga przywrócenia stanu zgodnego z prawem.". Zdesperowany wystosował ostatnio również list otwarty do Prezydenta RP. Prosi, by Andrzej Duda podjął nadzwyczajne środki prawne, by pomóc poszkodowanemu od czasu wypadku górnikowi.

- Przez ostatnie lata utrzymywałem się z pieniędzy, które zarabiałem na sprzedaży pola. One mi się już jednak skończyły i żyję teraz tylko ze skromnych zasiłków. Bywa, że przez kilka dni nie jadam obiadu - wzdycha 63-latek.

Jego historią zainteresował się niedawno poseł Norbert Kaczmarczyk. - Ze zdroworozsądkowego punktu widzenia ten pan powinien wciąż otrzymywać rentę. To kuriozalna sytuacja i w dalszych etapach sprawy służę mu pomocą - przekonuje polityk, który wystąpił z pismami m.in. do minister pracy oraz szefa resortu sprawiedliwości.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Koniec papierowego L4. Twoje zwolnienie w internecie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Od 15 lat walczy z ZUS o odzyskanie swojej renty. Zrozpaczony mężczyzna prosi o pomoc Prezydenta RP - Gazeta Krakowska

Wróć na brzesko.naszemiasto.pl Nasze Miasto