- Nasz rodzina kiedyś zajmowała się rolnictwem, ale już z sześciu synów dziadka wszyscy pracowali na kopalni - mówi Andrzej Urbanek.
- Po wojnie na roli panowały ciężkie warunki. Ludzie uciekali na kopalnię za lepszym życie. Swoje robiła też agitacja - wspomina Józef Urbanek, senior rodziny.
Jednak czas spędzony na kopalni, a było to ponad 30 lat pracy, wspomina jako wesoły.
- Pierwsze co mnie zaskoczyło jak przyszedłem na kopalnię to obrazki przodowników pracy. - mówi pan Józef.
Jak zauważa Andrzej Urbanek wtedy na kopalni było jednak znacznie trudniej niż obecnie.
- Nie było mechanizacji, wszystko się łopatami robiło. Oprócz tego pracowało się we wszystkie soboty i dwie niedziele w miesiącu - opowiada.
- Ale jak sztygar kazał to trzeba było przyjść także w trzecią - wtrąca pan Józef - Nie wyjechało się też na górę dopóki ściana nie była przebrana, trzeba było siedzieć aż się wybierze. Ale jak szło dobrze to się wcześniej kończyło - dodaje.
Obaj panowie są jednak zgodni, że zawód górnika dawniej cieszył się większym szacunkiem.
- Kiedyś górnik to był ktoś, zawsze się nas chwaliło. Tego teraz chyba już nie ma - ubolewa pan Józef.
Jednak Barbórka pozostała, i zdaniem Urbanków nie wiele się zmieniła. Dalej jest najważniejszym dniem w roku dla górników.
- Na kopalni z okazji Barbórki dostaliśmy kwaretkę, kiełbasa i bułkę. Na wsi robiliśmy sobie własne spotkanie. Razem z orkiestrą, szło się do kościoła na mszę, a potem do sali. Były występy dzieci ze szkoły, wspólny obiad i zabawa - opowiada pan Józef
- Do dzisiaj w domu na barbórkę musi też byc rolada, kluski i modro kapusta, jak na niedzielę - wtrąca pan Andrzej.
W Suszcu tradycyjnie rozgrywany był także barbórkowy mecz. - wszyscy oprócz tego, że pracowaliśmy na kopalni, po pracy pomagaliśmy na roli, to jeszcze graliśmy w piłkę - mówi Józef Urbanek.
Co ciekawe to właśnie swój najpoważniejszy wypadek pan Józef miał nie na kopalni, ale właśnie na boisku.
- Ujechałem na lodzie i złamałem bark. - mówi. - Bo w piłkę się grało niezależnie od pogody, a Barbórka jest w końcu w grudniu.
Pomimo, że poważniejszego wypadku na kopalni nie miał to wszyscy podkreślają, że kiedy ojciec pracuje na kopalni, w domu zawsze gdzieś jest ten strach, czy wróci cały i zdrowy.
- Zawsze miałem takie przeświadczenie, że jeśli coś się tanie, to jako najstarszy syn będę musiał przejąć obowiązki głowy rodziny. A to się mogło stać z dnia na dzień - tłumaczy Andrzej Urbanek.
Zgodnie oboje twierdzą, że dawniej na kopalni było niebezpieczniej.
Barbórka
Czyli inaczej Dzień Górnika. Obchodzony co roku 4 grudnia, w dniu św. Barbary, patronki górników. Na Śląsku jest to święto o bogatej tradycji z racji ogromnej roli górnictwa w tym regionie. Barbórka tradycyjnie rozpoczyna się poranną uroczystą mszą świętą w kościele lub w cechowni, przy figurze św. Barbary. Następnie Górnicy mają przemarsz za orkiestrą górnicza przez dzielnicę, wieś lub osiedle. Dzisiaj zwyczaj coraz rzadziej spotykany. W wielu miejscach w dniu akademie oraz spotkania. Z okazji tego dnia organizowane są również koncerty, występy artystyczne, karczmy piwne.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?