Ostatnia rozprawa w procesie apelacyjnym w sprawie zakupu przez OSiR hali pneumatycznej nad kortami przy ulicy Belzackiej odbyła się tydzień temu. Na ławie oskarżonych zasiedli ponownie Leszek Heinzel, dyrektor ośrodka oraz Grzegorz Ż., szef komisji przetargowej.
Prokuratura zarzuciła im przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków oraz ustawienie przetargu pod konkretnego wykonawcę. W lipcu Sąd Rejonowy w Piotrkowie umorzył postępowania wobec obu oskarżonych ze względu na niską szkodliwość czynu. Obrońcy obu żądają uniewinnienia ich klientów.
Lipcowy wyrok pierwsza zaskarżyła prokuratura, która na badanie sprawy zakupu przez miasto hali od spółki, w której władzach zasiadał ojciec ówczesnego radnego rady miasta, poświęciła prawie dwa lata. W piątek prokurator Tomasz Przytuła podkreślił, że zdaniem śledczych sąd pierwszej instancji dokonał wybiórczej i niezgodnej z logiką i doświadczeniem życiowym oceny wszystkich okoliczności sprawy, stąd prokuratura żąda ponownego procesu przed sądem rejonowym.
Mecenas Michał Król, obrońca Leszka Heinzla, odnosił się m.in. do jednego z głównych argumentów oskarżenia, czyli precyzyjnego wskazania rodzaju hali w specyfikacji zamówienia. OSIR chciał koniecznie kupić halę dwupowłokową (i taką kupił od spółki TennisGroup.pl ), podczas gdy inny oferent - wykluczony z tego powodu z przetargu na etapie zapytania - mógł dostarczyć halę trójpowłokową z konstrukcją wzmocniona siecią lin stalowych. Jak wynika z opinii specjalistów Naczelnej Organizacji Technicznej w Łodzi, na której opierała się prokuratura, specyfikacja zawierała zapisy eliminujące w skuteczny sposób innych oferentów niż ostateczny zwycięzca przetargu.
- Okazuje się, że hala dwupowłokowa jest od trzypowłokowej tańsza w użytkowaniu, a cała ta dysputa przypomina dysputę o tym, czy tańsze, lepsze są samochody benzynowe czy samochody na olej napędowy - argumentował podczas piątkowej rozprawy mecenas Król. Adwokat przyznał jednocześnie, że zawarcie w specyfikacji wymogu, iż oferowana hala jest własnością wykonawcy (tak było w przypadku firmy TennisGroup.pl), było przedwczesnym uchybieniem. - Taki dokument powinien się znaleźć, ale na etapie podpisywania umowy - dodał.
Podczas rozprawy w ubiegły piątek sędziowie wysłuchali też wezwanego przez siebie świadka - kierownika referatu zamówień publicznych w Urzędzie Miasta. Pytania dotyczyły nieformalnych konsultacji roboczej treści zamówienia, jaką do magistratu przynieśli pracownicy OSiR, który jest pod tym względem niezależną jednostką. Jak mówiła świadek, konsultacje miały charakter koleżeńskiej prośby.
Wtedy z roboczym dokumentem do magistratu przyszedł m.in. Grzegorz Ż. Świadek zeznała, że nie pamięta, kto ją prosił o pomoc. Jak jednak zauważył sąd, okazało się, że świadek zna nazwisko drugiej osoby z OSiR, która wtedy przyszła na koleżeńskie konsultacje.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?