Kolejna awaria na stacji PKP w Tarnowie. Popsuł się zegar nad wejściem na dworzec kolejowy. Po dużej tarczy zostało czarne, puste miejsce

Na zegar znajdujący się na budynku tarnowskiego dworca PKP kierowali wzrok nie tylko podróżni, którzy spieszyli się na pociąg, ale również taksówkarze, czy pacjenci zmierzający do pobliskiej przychodni. Od pewnego czasu miejsce po wielkiej tarczy, która pojawiła się w 2010 roku wraz z remontem i pięknie wkomponowała się w odnowiony, zabytkowy budynek jest puste.

- Tydzień przed świętami, zegar uległ awarii. Aktualnie usterka jest diagnozowana. Szacowany czas naprawy to koniec lutego – informuje Agnieszka Jurewicz z Wydziału Współpracy z Mediami PKP S.A.

To nie pierwszy raz, kiedy pojawiły się problemy z dworcowym zegarem w Tarnowie. O tym, że jeden z najważniejszych czasomierzy w mieście pokazuje mylną godzinę pisaliśmy na łamach Gazety Krakowskiej już w 2013 roku. Później – jak ustaliliśmy – mechanizm szwankował jeszcze wielokrotnie.

- Zegar to bardzo ważna rzecz na dworcu. Nie może być tak, że wprowadza podróżnych w błąd, gdyż od tego niejednokrotnie zależy to, czy ktoś zdąży lub nie na pociąg. Jego wskazówki muszą byś zsynchronizowane z godziną, którą pokazują zegary na peronach – wyjaśnia nam jeden z tarnowskich kolejarzy.

Tarczę wadliwego zegara początkowo zasłonięto czarnym workiem, ale ponieważ wyglądało to fatalnie i psuło wizerunek zabytkowego dworca ostatecznie zdecydowano o tym, aby ją całkowicie usunąć.

W ub. roku problemem były zepsute windy, przez co osoby starsze, niepełnosprawne, z dziećmi w wózkach i z ciężkim bagażem miały duży kłopot, aby dostać się na perony. Ich naprawa trwała blisko trzy miesiące.

Za co można dostać mandat w zimie?