MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Patodeweloperka à la PRL, czyli mieszkaniowe absurdy minionej epoki. Za tymi problemami nie tęskni chyba nikt

Przemysław Zańko-Gulczyński
Przemysław Zańko-Gulczyński
Patodeweloperka istniała także w czasach PRL-u, choć nie nazywano jej w ten sposób. Przesuwaj zdjęcia w prawo, używając strzałek lub gestów.
Patodeweloperka istniała także w czasach PRL-u, choć nie nazywano jej w ten sposób. Przesuwaj zdjęcia w prawo, używając strzałek lub gestów. Dobuszynski/Polska Press/ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE
O patodeweloperce mówi się od niedawna, ale budowlane absurdy istniały od zawsze. Nie brakowało ich także w PRL-u, o czym dobrze wiedzą osoby mieszkające m.in. w blokach z wielkiej płyty. Przypominamy najbardziej nieżyciowe, niewygodne rozwiązania budownictwa PRL, które w pełni zasługują na miano patodeweloperki. Zobacz, na co zgrzytano zębami w minionej epoce.

Spis treści

Patodeweloperka à la PRL. Te niedogodności uprzykrzały życie tysiącom Polaków

Życie w PRL-u wiązało się z wieloma problemami. Jednym z mocniej odczuwanych na co dzień były kwestie mieszkaniowe. Ogromnym problemem było już samo zdobycie mieszkania – w większości przypadków na przydział lokalu czekało się 20 lat lub dłużej, a oczekujący nie miał praktycznie żadnego wyboru, jeśli chodzi o lokalizację czy układ mieszkania. Nawet jednak ci szczęśliwcy, którzy doczekali się mieszkania zakładowego czy spółdzielczego w wielkiej płycie, mieli na co narzekać. Nowe bloki nieraz okazywały się bowiem pełne fuszerek i absurdalnych rozwiązań, a i całe osiedla było za co krytykować. Choć zatem to słowo jeszcze wówczas nie istniało, spokojnie można mówić o patodeweloperce à la PRL.

Sprawdź, jakie były największe absurdy mieszkaniowe lat PRL-u!

Wśród licznych przykładów w naszej galerii znalazły się m.in. kwestie dotyczące:

  • metrażu mieszkań,
  • stanu technicznego bloków z wielkiej płyty,
  • niepraktycznych i niewygodnych rozwiązań podyktowanych oszczędnościami,
  • sposobu planowania osiedli i często nieudanej realizacji tych planów,
  • problemów z dostępnością budynków dla osób z trudnościami w poruszaniu się.

Przyczyną mieszkaniowych absurdów PRL-u był sam PRL

W przypadku współczesnej patodeweloperki przyczyna zjawiska na ogół jest jedna i ta sama – nastawienie wyłącznie na zysk połączone z niedoskonałym prawem. Firmy stawiają ciasne, ciemne, pozbawione zieleni osiedla, bo pozwalają na to przepisy, a komfort mieszkańców jest mniej istotny od maksymalizacji zysków. Czasem dokłada się do tego postawa pod tytułem „nagiąć zasady i liczyć, że mieszkańcy się nie zorientują”, co niestety często uchodzi deweloperowi na sucho.

Inaczej było w czasach PRL-u i gospodarki centralnie planowanej. W minionej epoce większość problemów mieszkaniowych wynikała wprost z polityki władz, które często wolały przeznaczać budżet kraju na rozwój przemysłu ciężkiego niż na budowę osiedli. Miało to oczywiście bezpośredni związek z zależnością gospodarczą od ZSRR. Choć w niektórych okresach PRL-u budowano więcej mieszkań niż dziś (lata 70. XX w.), brak pieniędzy oznaczał, że masowo stawiane bloki były niskiej jakości, a ich estetyka pozostawiała wiele do życzenia.

Budownictwo mieszkaniowe cierpiało też z powodu rozbieżności między wysiłkami planistów (nowe osiedla nieraz planowano dobrze) a niewydolnością ówczesnego systemu, która powodowała ciągłe opóźnienia, braki w dostawach i problemy biurokratyczne. Efekt nieraz był taki, że z najlepszych nawet planów realizowano tylko niewielką część, np. budowano wyłącznie bloki, bez zaplanowanych obok dróg, szkół i sklepów. Plany nieraz zmieniano też w ostatniej chwili, np. w obliczu problemów na placu budowy – w ten sposób np. bloki powstawały nie tam, gdzie miały, a tam, gdzie wygodniej było je wznosić. Skutki często można „podziwiać” do dziś, wybierając się na spacer po najbliższym blokowisku w minionej epoki.

Meble i akcesoria do Twojej łazienki

Materiały promocyjne partnera
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tomasz Adamek na gorąco komentuje swój pierwszy występ we freakach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Patodeweloperka à la PRL, czyli mieszkaniowe absurdy minionej epoki. Za tymi problemami nie tęskni chyba nikt - RegioDom.pl

Wróć na brzesko.naszemiasto.pl Nasze Miasto