Bochnia. Adam Kwaśniak: Autobus elektryczny idealnie nadaje się do jazdy po mieście - rozmowa z prezesem RPK Bochnia

Jak wypadły testy autobusu elektrycznego, który testowano w spółce RPI Bochnia?

Autobus elektryczny testowaliśmy przez prawie tydzień. Dostaliśmy go za darmo w ramach promocyjnych. Analizujemy obecnie sytuację i zastanawiamy się, na której linii moglibyśmy go w pełni wykorzystać. Ma trochę krótkie zasięgi, nadaje się do kursowania idealnie po samym mieście, ale już po terenie gminy na jednej linii przy pełnym załadowaniu wykonuje maksymalnie trzy, cztery kursy, czyli ok. 100 kilometrów. Wprawdzie zasięgi fabrycznie ustalone są do 170 kilometrów, ale jeżeli w czasie mrozu trzeba włączyć ogrzewanie, bateria szybciej się rozładowuje. Latem pewnie będzie podobnie, gdy trzeba będzie załączyć klimatyzację.

Zatem w praktyce trudno byłoby go eksploatować?

Ponieważ mamy odległe linie wożące pasażerów, na jednej z nich musiałyby jeździć wymiennie dwa autobusy lub na końcówce, tj. pętli koniecznie trzeba byłoby zainstalować stację do ładowania. Czas szybkiego doładowania wynosi pół godziny. Niebawem będziemy testować kolejny autobus, ale tym razem spalinowy o niskiej emisji.

Jak wygląda obecny tabor RPK Bochnia?

Obecnie mamy na stanie 16 autobusów. Są to kilku i kilkunastoletnie pojazdy takich marek, jak merdeces, van hool, man, iveco. Są one dość wyeksploatowane, ale jeszcze utrzymane w dobrej kondycji.

Gdyby program w zakresie zielonego transportu byłby kontynuowany i byłaby możliwość dofinansowania, pewnie skorzystalibyśmy. Nie ukrywam, że czekamy na informację czy będzie dofinansowanie z funduszy europejskich w ramach transportu niskoemisyjnego z urzędu marszałkowskiego, bo w poprzedniej edycji wchodziły w grę autobusy elektryczne, gazowe lub niskoemisyjne spalinowe.

Od ponad 10 lat Bochnia ma swoje własne przedsiębiorstwo przewozowe (BZK). Czy powrót do wspólnej spółki przez gminę Bochnia i miasto Bochnia wchodzi w grę?

Nie prowadzimy rozmów w sprawie połączenia spółek RPK i BZK. Z ekonomicznego punktu widzenia byłoby to opłacalne zarówno dla nas, jak też dla miasta. Jedna firma z pewnością generowałaby niższe koszty utrzymania transportu. Korzyści byłyby w tym zakresie obopólne. Zresztą i tak obsługujemy miasto, wyjeżdżając na trasy gminne, przejeżdżamy z dużą częstotliwością po jego terenie. Nie realizujemy już kursów stricte dedykowanych miastu, jak np. na osiedle Niepodległości. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy mogli takowe obsługiwać.