Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bochnia. Jak koronawirus odbija się na leczeniu chorych na inne schorzenia? - rozmowa z Jarosławem Gucwą, wicedyrektorem szpitala w Bochni

Paweł Michalczyk
Paweł Michalczyk
Jarosław Gucwa, wicedyrektor oraz ordynator oddziału ratunkowego szpitala w Bochni
Jarosław Gucwa, wicedyrektor oraz ordynator oddziału ratunkowego szpitala w Bochni arch. szpitala w Bochni
Na ile pandemia COVID-19 zmieniła sposób funkcjonowania szpitala w Bochni? Czy chorzy cierpiący na inne dolegliwości mają teraz szansę na leczenie? O tym i innych sprawach rozmawiamy z Jarosławem Gucwą, wicedyrektorem szpitala w Bochni oraz ordynatorem oddziału ratunkowego.

FLESZ - Wyjazd na ferie jednak możliwy?

Jak w bocheńskim szpitalu wygląda sytuacja z miejscami dla chorych na schorzenia inne niż COVID-19?

Oba oddziały internistyczne i połowę chirurgii przekształciliśmy w oddziały covidowe, a awaryjną internę uruchomiliśmy w miejscu zakładu opiekuńczo-leczniczego. Na razie mamy 15 łóżek, a gdy pielęgniarki wrócą ze zwolnień lekarskich jest szansa na 20 łóżek. Tymczasem zapotrzebowanie nie jest mniejsze niż przed pandemią, gdy mieliśmy 50 łóżek.

Gdzie trafili pacjenci z ZOL-u?

Przenieśliśmy ich na pediatrę, którą obecnie mamy podzieloną na pół.

Jaka jest w tej sytuacji możliwość leczenia w bocheńskim szpitalu pacjentów chorych na inne schorzenia niż COVID-19?

Kiedyś przyjmowaliśmy do szpitala zapalenia płuc powyżej 70 roku życia, teraz jeśli mają dobrą saturację i ocenimy że dadzą sobie radę, wypisujemy. Problem dotyczy nie tylko pacjentów, których przyjmujemy do szpitala, ale i ze skierowaniem kogokolwiek poza szpital. Nefrologia ze szpitala św. Łukasza w Tarnowie, która przyjmowała naszych chorych do dializ, jest teraz oddziałem covidowym i nie przyjmuje nikogo. Obecnie dwie takie osoby leżą na SOR-ze. W ogóle nie ma miejsc na oddziałach intensywnej terapii niecovidowej. Teraz łatwiej jest położyć chorego z COVID-19 pod respiratorem. Problemem jest leczenie udarów, bo zmieniło się kryterium przyjmowania pacjentów. Teraz chcą przyjmować chorych dopiero po wyniku PCR czyli po 16-18 godzinach, czyli już poza tym okienkiem, w którym można cokolwiek zrobić.

To wszystko pewnie odbija się na śmiertelności pacjentów?

W szpitalu mamy zdecydowanie więcej zgonów covidowych, ale i z powodu innych chorób. Przez ostatnich 5 lat nie pamiętam, żeby mi zmarł chory z powikłaniami cukrzycy, ze śpiączką cukrzycową. A w ostatnim tygodniu zdarzyło się to, mimo leczenia, bo trafił do nas późno z tak dużymi zaburzeniami, że nie udało się go uratować. Niestety, osoby z chorobami innymi niż COVID-19 czekają w domach zbyt długo.

Z czego to może wynikać?

Ludzie się boją, mówią, że dzwonią na pogotowie i słyszą, że nie ma ich gdzie zabrać i żeby sobie sami radzili. Ale powszechna jest obawa przed szpitalem jako miejscem, gdzie jest COVID.

Nadzieja w szczepionce?

Gdyby tylko społeczeństwo chciało się zaszczepić. Mówi się, że szczepionki musiałoby przyjąć co najmniej 60 procent osób, żeby to miało sens. A patrząc nawet na mój personel, który nie chce się zaszczepić nawet na grypę, jestem dosyć sceptycznie nastawiony.

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na brzesko.naszemiasto.pl Nasze Miasto