Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czchów. Wigilia w Jaśkowym Sadzie. Jak tę wyjątkową noc spędzają alpaki? [ZDJĘCIA]

Paweł Michalczyk
Paweł Michalczyk
archiwum Jaśkowego Sadu
Podobno w noc wigilijną zwierzęta przemawiają ludzkim głosem. Powinno to dotyczyć również alpak z Jaśkowego Sadu w Czchowie. Jak zachowują się w tę niezwykłą noc te przesympatyczne zwierzaki rodem z Chile?

WIDEO: Trzy Szybkie

- W każdą wigilię idziemy z opłatkami do stajni - mówi nam Ewa Godlewska-Jeneralska, właścicielka Jaśkowego Sadu. - Wygłaskujemy te, które dają się wygłaskać, składamy im życzenia. Półdzikusy sprowadzone z Chile nie dają się głaskać, ale dzieci u nas urodzone to są "głaskacze" - śmieje się pani Ewa. Gospodarstwo agroturystyczne w Czchowie prowadzi wraz z mężem od 2014 roku.

Pieszczoty lubi szczególnie Elemelek, tegoroczny wcześniak. W pierwszych dniach jego życia pani Ewa wychowywała go we własnym domu, karmiąc butelką. - Lubi być głaskany, kiedy był malutki, głaskałam go po plecach, a teraz jak tylko mnie widzi, nadstawia plecy do przodu i trzeba go głaskać, nie ma zmiłuj...

Obecnie w Jaśkowym Sadzie są 22 alpaki. 4 sztuki zostały w minionym roku sprzedane. Jak zapewnia właścicielka, trafiły w dobre ręce. - Zawsze bardzo kontroluję i wybieram, kto u mnie może kupić alpakę.

Sprzedaż była możliwa, bo w tym roku w czchowskiej farmie na świat przyszło aż sześć młodych alpak. Każdej z nich, zgodnie ze zwyczajem, nadano imię zaczynające się na kolejną już literę alfabetu. W tym roku jest to "e". - W tym roku mamy wysyp chłopaków. Edek, Elemelek, Euzebiusz, Emir, Emil (rodziły je w jednym momencie córka i matka), Endorfina - wylicza Ewa Godlewska-Jeneralska.

Niestety, siódma z urodzonych alpak w 2019 roku nie przeżyła. Była to Ewunia, która wraz z Elemelkiem urodziła się zbyt wcześnie. Wcześniaki mieszkały w domu właścicieli, spały na kartonach i podgrzewanych kocach. - Co dwie godziny karmiłam je z butelki, bo nie były w stanie samodzielnie jeść, ani stać na nogach. Kupiłam podgrzewacz dla niemowląt, karmiłam je tak przez dwa dni. Ile się dało wydoić z ich matek, tyle się wydoiło, a poza tym trzeba było dawać im mleko kozie.

Elemelek okazał się bardziej wytrzymały, Ewunia nie przeżyła. W tym roku Jaśkowy Sad stracił też dwie dorosłe alpaki: Szara, która ciężko zachorowała na zapalenie płuc oraz jej syn Bakłażan. - Dzieją się zarówno strasznie wesołe, jak i bardzo smutne rzeczy, mimo że się staramy i bardzo o nie dbamy.

Tegoroczny grudzień ze względu na wyjątkowo ciepłą aurę sprzyja alpakom, które chętnie skubią resztki trawy. - Moja mama chodzi z nimi i wypasa je na wszystkich kawałkach trawy, jaką tylko mamy na farmie, najadają się jak smoki. Do tego karmimy je zimowym jedzeniem, dzięki czemu zrobiły się niesamowicie dorodne. Ale jak przyjdzie mróz, bardzo im się to przyda - mówi pani Ewa.

Czy alpaki przemawiają w Wigilię ludzkim głosem? Pani Ewa uważa, że tak. - Buczą po swojemu, myślę że mają świadomość, że bardzo o nie dbamy i bardzo je kochamy, więc to pewnie jest buczenie wdzięczności. Traktujemy je z dużą troską, mają bardzo dobrą opiekę weterynaryjną, bardzo dobrą paszę, zawsze dbamy, żeby niczego im nie brakowało, żeby były w dobrej kondycji, więc odbieram to jako buczenie miłości.

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Czchów. Wigilia w Jaśkowym Sadzie. Jak tę wyjątkową noc spędzają alpaki? [ZDJĘCIA] - Gazeta Krakowska

Wróć na brzesko.naszemiasto.pl Nasze Miasto