FLESZ - Lockdown w kolejnych województwach
Jak to się stało, że zaczęła pani organizować Marsze Pamięci w Brzesku?
Nie jestem Polką, pochodzę z Moskwy. Przyjechałam do Krakowa 24 lata temu za mężem-Polakiem, tu urodziła się trójka naszych dzieci. Moja teściowa urodziła się w Brzesku, tam są pochowani dziadkowie, pradziadkowie i pra-pradziadkowie mojego męża. A na cmentarz żydowski po raz pierwszy wybraliśmy się razem z mężem 1 listopada 2014 roku, kiedy przyjechaliśmy na grób dziadków męża. Cmentarz komunalny znajduje się bardzo blisko cmentarza żydowskiego i postanowiliśmy tam zajrzeć.
Poruszyło panią to, jak bardzo zaniedbany jest ten cmentarz?
Tak, po tym, co zobaczyłam, rozpoczęłam starania o jego uporządkowanie. Stopniowo zaś, dowiadując się coraz więcej o brzeskich Żydach, zrozumiałam, że nie można poprzestać jedynie na trosce o cmentarz. Stąd pomysł na przywrócenie pamięci o brzeskich Żydach: zinwentaryzowanie macew na cmentarzu, stworzenie Księgi Pamięci Żydów Brzeska i powiatu brzeskiego, która w tej chwili liczy prawie 2900 nazwisk, organizacja Marszy Pamięci w rocznicę likwidacji brzeskiego getta, współpraca z potomkami brzeskich Żydów i inne projekty.
Z pani inicjatywy w lesie koło Poręby Spytkowskiej odsłonięto pomnik na grobie żydowskiej rodziny, zamordowanej tam podczas II wojny światowej.
Chodziło nam o to, aby uhonorować nie tylko tę rodzinę, lecz również wszystkich Żydów zamordowanych w lasach i na polach powiatu brzeskiego.
Ostatnio wraz z Marianem Turskim została pani uhonorowana nagrodą im. ks. Stanisława Musiała. Co oznacza dla pani to wyróżnienie?
Ksiądz Musiał był wyjątkowym człowiekiem, bardzo żałuję, że nigdy nie poznałam go osobiście. Ta nagroda to jednocześnie wielki zaszczyt i wielkie wyzwanie, szczególnie, że doceniono mnie obok Mariana Turskiego. Nie jestem szczególnie publiczną osobą i w tej pracy o upamiętnienie brzeskich Żydów zupełnie nie chodzi o nagrody. Ale jeżeli dzięki temu więcej osób zobaczy, że można, zaczynając zupełnie od zera, zrobić coś dobrego, będę wdzięczna. Wydaję mi się, że tylko na tym polega sens jakichkolwiek nagród, publicznego opowiadania o tego typu pracy - żeby inni zobaczyli, że w świecie, w którym zgromadziło się tyle różnych problemów, podziałów, gdzie z każdej strony słyszymy o kolejnych tragediach, każdy może coś zmienić na lepsze.
Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ
Bądź na bieżąco i obserwuj
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?