Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie zasłużyli na upamiętnienie?

ZOFIA SITARZ
Tuż przed Świętem Niepodległości na północnej ścianie Cmentarza Parafialnego w Brzesku odsłonięta została tablica poświęcona ofiarom obozu w Oświęcimiu.

Tuż przed Świętem Niepodległości na północnej ścianie Cmentarza Parafialnego w Brzesku odsłonięta została tablica poświęcona ofiarom obozu w Oświęcimiu. Wyryto na niej 25 nazwisk tych, którzy w Auschwitz cierpieli i umierali. Tak się jednak niefortunnie złożyło, że na tablicy nie upamiętniono wszystkich ofiar.

Rodziny tych, o których zapomniano, czują wielki żal do organizatorów tego przedsięwzięcia. Zarzucają im brak staranności w i dokładności w poszukiwaniu nazwisk tych, którzy zginęli w jednym z najkoszmarniejszych obozów zagłady w Europie.

Miłość silniejsza niż śmierć
Józef Wasil urodził się w 1909 roku w Porębie Spytkowskiej. W 1940 roku, po ślubie przeprowadził się do swojej żony Janiny do Brzeska i zamieszkał w jej domu znajdującym się przy ulicy Mickiewicza. Zajmowali się handlem, żyło im się dostatnio ale przede wszystkim cieszyli się z tego, że są razem. Była wojna, ale na miłość i szczęście zawsze i wszędzie jest miejsce. Pod koniec 1941 roku państwu Wasilom urodziła się córeczka, której nadali imię Emilia.

Kiedy dziewczynka miała pięć miesięcy, jej matka poszła na targ po mleko. Miała wrócić za niedługą chwilę. Nieświadome niczego maleństwo spało słodko. Mama nie wróciła, wpadła w "kocioł", Niemcy zorganizowali przy Rynku łapankę i zabrali ją do więzienia w Tarnowie, które w czasie wojny było bazą przerzutową do Oświęcimia. Kobieta w desperacji, kiedy Niemcy kolbami karabinów próbowali ponaglić ją do wejścia na pakę ciężarówki, rzuciła klucze do domu i zawołała, że dziecko samo zostało w domu.

Kiedy jej mąż, Józef wrócił i dowiedział się o wszystkim, zrobił to, na co zdobyć się może tylko do utraty pamięci kochający mężczyzna. Pojechał za małżonką do Tarnowa i ubłagał Niemców, aby ją wypuścili a w zamian zabrali jego. Janina wróciła do dziecka. Józefowi już nigdy nie było dane zobaczyć swoich najbliższych. 5 marca 1943 roku z Auschwitz przyszło zawiadomienie o jego śmierci.

Swoje chłopy
- To była głośna w całym powiecie sprawa. Jeszcze wiele lat po wojnie opowiadali ludzie historię wielkiej miłości, dla której zakochany poświecił życie - opowiada dawny znajomy Józefa Wasila, Kazimierz Ćwioro z Poręby Spytkowskiej. - Mimo to nazwisko Józefa nie znalazło się na tablicy poświęconej ofiarom Oświęcimia.

Z samej tylko Poręby brakuje na niej czterech nazwisk. Oprócz Józefa w obozie zginął jego brat Stanisław a także Stanisław Nalepka i Wojciech Woźniak. Wszyscy tego samego dnia znaleźli się w Brzesku. Stanisław Wasil przyjechał do miasta kupić coś do jedzenia. Stanisławowi Nalepce zepsuło się sitko do mąki. Żona Wojciecha Woźniaka do dziś ma list od męża z obozu, w którym prosi, żeby przysłała mu coś do jedzenia. - To wszystko swoje chłopy, znajomi. Teraz się o nich zapomina. Nie było przecież trudno ustalić nazwiska wszystkich ofiar.

Wystarczyło iść po pomoc do księży, do pracowników Urzędu Stanu Cywilnego - dodaje Kazimierz Ćwioro. - Adam Kwaśniak, który od samego początku zajmował się sprawą tablicy, tych, którzy zginęli w obozie, potraktował wybiórczo. Tyle lat czekałam i opłakiwałam śmierć ojca. Kiedy poszłam zobaczyć tablicę i nie znalazłam na niej jego nazwiska, serce ścisnęło mi się z żalu - mówi z płaczem córka Józefa Wasila, Emilia Mendocha. - Czuję ogromny żal. Bo albo trzeba było zrobić to uczciwie, albo nie robić w ogóle.

Czekali na próżno
Zdaniem historyka Jerzego Wyczesanego, pomysłodawcy i organizatorzy zajmujący się odsłonięciem tablicy powinni sprawę potraktować z większą starannością. - Na tablicy brak jest nazwisk 32 osób. W Brzesku jest lista, która weryfikowana była przez działaczy ZBOWiD po II wojnie światowej. Przez wiele lat była ona odczytywana z okazji Święta Zmarłych, tak więc nie było trudno do niej dotrzeć.

Nie znalazły się na tablicy między innymi nazwiska uczniów i absolwentów przedwojennego Liceum Ogólnokształcącego - mówi Wyczesany. - Wyobrażam sobie, co czują rodziny ofiar. Tyle lat czekali, aż taka tablica zostanie odsłonięta i okazało się, że czekali na próżno - mówi sekretarz gminy, Bogusław Babicz.

- Zrobimy wszystko, aby sprawę wyjaśnić i jak najszybciej wykonać tablicę, na której znajdować się będzie komplet nazwisk. Z prośbą o pomoc zwrócimy się do pana Wyczesanego. Apelować będziemy także do rodzin pomordowanych. Sprawa może trochę potrwać, ale myślę, że już 3 maja przyszłego roku uda się uzupełnić tablicę brakującymi nazwiskami.

- Pomysł odsłonięcia tablicy, na której znajdowałyby się nazwiska ofiar niemieckiego obozu zagłady w Oświęcimiu, należy do przewodniczącego zarządu osiedla Stare Miasto, radnego Adama Kwaśniaka. W maju 2006 roku władze miejskie wyróżniły tytułami Honorowy Obywatel Miasta tych, którzy piekło Auschwitz przeżyli. Od tego czasu przewodniczący rozpoczął starania o pozyskanie funduszy na ten cel. Wydatki z nią związane pokryte zostały z budżetu osiedla, z kasy miejskiej, inicjatywę wsparł także poseł Edward Czesak i przewodniczący Rady Miejskiej, Krzysztof Ojczyk.

Tablica do poprawki
- Listę osób, których nazwiska wyryte zostały na tablicy, zaczerpnęliśmy z obozowej księgi zgonów prowadzonej przez Niemców. Faktycznie jest ona niepełna, bowiem hitlerowcy już w 1944 roku ewidencji nie prowadzili. Winy za taki stan rzeczy nie mogę jednak ponosić sam. Zwracaliśmy się do rodzin pomordowanych za pomocą mediów, aby zgłaszały się do nas. Wówczas jednak nie było zainteresowania. Jest dopiero teraz, kiedy okazało się, że lista jest niepełna - mówi Adam Kwaśniak.

Przewodniczący zapewnia jednocześnie, że miejsca na tablicy jest wystarczająco dużo i znajdą się na niej na pewno wszystkie nazwiska. Emilia Mendocha nie jest przekonana tłumaczeniami radnego Kwaśniaka. - Nawet gdyby listę pomordowanych w Oświęcimiu pan radny ustalał za obozową księgą zgonów, to i tak nie mówi prawdy. Mój ojciec umarł tam bowiem w 1943 roku - mówi. - To partacka robota - denerwuje się Kazimierz Ćwioro. - Zadał tylko ludziom niepotrzebny ból, bo to samo, co pani Emilia, czują także rodziny tych, dla których na tablicy zabrakło miejsca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na brzesko.naszemiasto.pl Nasze Miasto