Lasy wokół Brzeska zasypane są śmieciami. Dzikie wysypiska tworzone są także w przydrożnych rowach i na polach. Znaleźć można na nich dosłownie wszystko - stare meble, zepsute lodówki, części do komputerów, ubrania, potłuczone szkło, stare opony. Wielkimi śmieciarzami, jak się okazuje, są osoby zajmujące się zbieraniem złomu. Ze starej lodówki czy pralki wyciągają to, co można sprzedać, resztę wyrzucą do lasu. Rzadko kiedy zadają sobie trud spakowania pozostałości do worków.
- Mało kto pewnie wie, że sprzęt elektryczny i elektroniczny, taki jak telewizory, komputery, świetlówki, lodówki, pralki - to odpady niebezpieczne, które szkodzą i człowiekowi, i przyrodzie. W lodówkach starego typu znajdują się pojemniki z trującym freonem, zaś w lampach kineskopowych telewizorów jest ołów. To wszystko trafia do wód gruntowych - tłumaczy Janusz Filip, prezes Brzeskich Zakładów Komunalnych.
BZK jako jedyna firma w gminie i całym powiecie ma pozwolenie na zbiórkę odpadów elektrycznych i elektronicznych. Pozwolenie takie, jako trzynasta w kraju, uzyskała już w ubiegłym roku. Oznacza to, że każdy, kto ma do wyrzucenia stary sprzęt, może go przywieźć i bezpłatnie oddać do bazy BZK, znajdującej się przy ulicy Przemysłowej. Jeżeli ktoś nie ma odpowiedniego środka transportu, można go w BZK zamówić, ale za tę usługę trzeba zapłacić (około 20 złotych). Warunek trzeba spełnić tylko jeden: oddawany sprzęt musi być kompletny.
- Zdaję sobie sprawę z tego, że wyrzucających śmieci do lasu trudno upilnować bądź zatrzymać na gorącym uczynku - dodaje prezes Filip. - Dlatego jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest edukacja ekologiczna. Co jakiś czas drukujemy wspólnie z gminą specjalne ulotki i informujemy mieszkańców o szkodliwości tego typu praktyk. Jak widać, efekt nie jest zbyt widoczny.
W walce ze szkodliwymi odpadami miały pomagać sklepy handlujące sprzętem gospodarstwa domowego i radiowo-telewizyjnym. Według prawa powinny przyjmować stare telewizory, pralki czy lodówki od osób, które kupują nowe. Tak się jednak składa, że w Brzesku żaden nie ma pozwolenia na ich odbiór. Właściciele sklepów tłumaczą, że musieliby wynajmować specjalnie do tego celu przystosowane magazyny.
Nikt się do tego nie kwapi, bowiem to kosztuje, po drugie zaś wymaga wielu starań w Głównym Inspektoracie Ochrony Środowiska, który wydaje pozwolenia na odbiór odpadów niebezpiecznych.
Osoby, które zostaną przyłapane na wyrzucaniu śmieci do lasów i przydrożnych rowów, są karane mandatami.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?