Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Płonąca Australia potrzebuje pomocy. Nie bądźmy obojętni! - rozmowa

Paweł Michalczyk
Paweł Michalczyk
Krzysztof Rachwał, komendant OSP w Porębie Spytkowskiej, pomysłodawca zbiórki na rzecz Australii
Krzysztof Rachwał, komendant OSP w Porębie Spytkowskiej, pomysłodawca zbiórki na rzecz Australii arch. OSP Poręba Spytkowska
Rozmawiamy z Krzysztofem Rachwałem, komendantem Ochotniczej Straży Pożarnej w Porębie Spytkowskiej, pomysłodawcą zbiórki na rzecz Australii.

WIDEO: Barometr Bartusia. Doradcy podatkowi przeciw zawiłemu prawu i deptaniu tajemnic

Od kilku tygodni media pokazują poruszające obrazy płonących lasów w Australii. Skąd inicjatywa zorganizowania zbiórki na walkę z żywiołem?

Oglądałem filmiki, ukazujące skutki pożarów, m.in. ginące w płomieniach zwierzęta. Tamtejsi strażacy niestrudzenie walczą z ogniem, bardzo mnie to poruszyło. Wtedy też wpadłem na pomysł, aby zorganizować zbiórkę, bo przecież taki żywioł może dotknąć każdego z nas.

Nie działał pan sam?

Podzieliłem się pomysłem z dwiema osobami: Barbarą Kuczek z urzędu miejskiego w Brzesku i Adrianem Zaleśnym, sołtysem Poręby Spytkowskiej oraz radnym. Bardzo chętnie się włączyli i założyliśmy zbiórkę na stronie: pomagam.pl.

Nie spodziewał się pan takiego odzewu?

Zdecydowanie nie. Najpierw wpłaciliśmy ze znajomymi 600 zł. Po kilku godzinach mieliśmy 2 tys. zł i cieszyliśmy się z tego, a potem gdy kwota zaczęła rosnąć i do wieczora było już 100 tys. zł, nie wiedziałem, co się dzieje. Na koniec dnia kolejnego było już ponad 225 tys. złotych.

Wysokość wpłat jest bardzo zróżnicowana. Darczyńcy wpłacają od kilku do ponad stu złotych...

Tak, to prawda. Jedna wpłata to nawet 1200 zł. To bardzo mobilizuje. Prowadzimy tę składkę cały czas i chcemy te pieniądze przekazać, żeby nasza cegiełka trafiła do Australii czy to od straży pożarnej, czy może nawet od całej Polski z przesłaniem, że dzisiaj pomocy potrzebuje Australia, ale być może jutro będzie jej potrzebowała Polska.

Jak długo jeszcze potrwa zbiórka?

Nie mamy określonego limitu ani czasu. Będziemy zbierać, dopóki będą osoby chętne do wpłacania. Im więcej uzbieramy, tym lepiej dla potrzebujących. Potrzeby jak wiadomo są ogromne. Wiele osób udostępnia akcję, dzięki czemu trafia ona do coraz szerszej grupy ludzi. O to nam chodzi, bo patrząc, jak zmienia się klimat, nie wiadomo, co może kiedyś czekać nas w Polsce. Wtedy może to Australia wyśle podobną cegiełkę do nas.

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Płonąca Australia potrzebuje pomocy. Nie bądźmy obojętni! - rozmowa - Gazeta Krakowska

Wróć na brzesko.naszemiasto.pl Nasze Miasto