Rozbite POparcie w Brzesku

Znany jest już termin wyborów na burmistrza Brzeska. 27 stycznia nie lada problem przy urnach mogą mieć sympatycy Platformy Obywatelskiej. Na kogo mają oddać głos, jeżeli kilka osób ubiegających się o najważniejszy fotel w mieście startować będzie z list PO lub z rekomendacją partii Donalda Tuska?
Kiedy Jan Musiał (PO) został posłem, mówiło się w Brzesku, że na swojego następcę zaproponuje Grzegorza Wawrykę.

Obserwatorzy lokalnej sceny politycznej twierdzili, że skoro przez osiem lat był dobrym starostą, to i burmistrzem będzie nie najgorszym. Nietrudno zatem wyobrazić sobie zdziwienie, kiedy poseł Musiał na pierwszej oficjalnej konferencji ogłosił, że najlepszym kandydatem będzie... sekretarz miasta Bogusław Babicz.

Kilka dni później prezes powiatowego koła PO Krzysztof Dudziński oświadczył, że partia wybrała kandydatem na burmistrza... Franciszka Brzyka. Dodał, że działacze PO zabiegać będą o poparcie dla niego u posła Musiała.
Tymczasem Grzegorz Wawryka, mimo że poparcia posła nie dostał, z udziału w wyborach nie zrezygnował. Nieoficjalnie mówi się, że w staraniach popierał go będzie minister skarbu Aleksander Grad (również PO).

W ostatnią środę z kandydowania wycofał się Ryszard Janicki, wieloletni współpracownik i kolega ministra obrony narodowej Bogdana Klicha. - Wycofałem się, bo nie chciałem rozbijać poparcia dla PO - mówi Janicki. - Uważam, że działacze PO powinni wyłonić jednego kandydata na burmistrza. Skoro Jan Musiał startował w wyborach do Sejmu z listy PO, to naturalną konsekwencją powinno być, że poprze Franciszka Brzyka, oficjalnego kandydata na burmistrza z tej partii.

- Uważam, że najlepszym kandydatem jest Bogusław Babicz. Nie będę popierał nikogo innego - twierdzi Musiał. - Jestem pewien, że takie działania członków PO doprowadzą do rozłamu w partii. Jeżeli nic się nie zmieni, wybory w Brzesku wygra pewnie PiS - mówi anonimowo jeden z działaczy PO.