Tajemnicza czaszka zbadana

Szczegółowym badaniom poddana została czaszka, którą kilka miesięcy temu przypadkowy wędkarz wyłowił z Wisły w Woli Przemykowskiej, w gminie Szczurowa. O swoim znalezisku od razu powiadomił policjantów, którzy czaszkę zabrali i oddali do badań.

- Znalezioną część ludzkiego szkieletu przesłaliśmy do Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie, potem była ona jeszcze badana w Akademii Medycznej w Poznaniu. Patomorfologom udało się ustalić, że czaszka należała do 20-letniej kobiety, w wodzie przeleżała około 15 lat. Znalezisko było o tyle sensacyjne, że w tylnej części czaszki znajdował się otwór i istniało duże prawdopodobieństwo, że jest on pozostałością po uderzeniu pocisku. Roboczo zatem przyjęliśmy wersję, że mamy do czynienia z ofiarą morderstwa - mówi rzecznik brzeskiej policji, Piotr Wójciak.
Ostatecznie biegli wykluczyli, że otwór w czaszce spowodował pocisk z broni palnej, jednak policjanci są niemal pewni, co potwierdzają także wyniki badań patomorfologów, że kobieta została zamordowana. Dlatego brzescy mundurowi z wydziału dochodzeniowego mają pełne ręce roboty. Już rozesłali pisma do komend w całej Małopolsce, w których proszą o odszukanie spraw dotyczących morderstw i zaginięć sprzed 10-15 lat.
Funkcjonariusze z wydziału dochodzeniowego twierdzą jednak, że mimo zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań, są nikłe szanse na to, żeby ustalić tożsamość ofiary.
- Nie udało się w czasie badań wyodrębnić kodu DNA ofiary. Naukowcy poinformowali nas, że jest to niewykonalne dlatego, że czaszka przez tyle lat leżała w wodzie. Niestety, ten fakt praktycznie uniemożliwia przypisanie w przyszłości temu znalezisku konkretnego imienia i nazwiska - dodaje Wójciak.