Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urząd Gminy w Dębnie: pracownik wziął ponad 36 tys. zł łapówki. Grozi mu nawet 8 lat więzienia

Małgorzata Więcek-Cebula
Kobieta poinformowała o korupcji dopiero wtedy, gdy okazało się, że urzędnik - mimo przyjęcia pieniędzy - nie załatwił odrolnienia działek. Stanisławie B. nic za to nie grozi
Kobieta poinformowała o korupcji dopiero wtedy, gdy okazało się, że urzędnik - mimo przyjęcia pieniędzy - nie załatwił odrolnienia działek. Stanisławie B. nic za to nie grozi fot. archiwum
Powoływał się na bardzo dobre kontakty w tarnowskich urzędach. Kwieciście opowiadał o znajomościach z osobami odpowiedzialnymi za przekwalifikowywanie niewiele wartych działek rolnych w działki budowlane, które osiągają na rynku wysokie ceny. W swoich obietnicach był na tyle przekonujący, że jedna z petentek wręczyła mu 36,5 tys. zł w zamian za legalne odrolnienie działek. Oskarżony o korupcję, 31-letni Marcin R., były kierownik jednego z referatów w Urzędzie Gminy w Dębnie, nie przyznaje się do winy. Wkrótce stanie jednak przed sądem.

Czytaj także:

Stanisława B., właścicielka sporej działki rolnej położonej na terenie gminy Dębno, od dawna zabiegała o przekwalifikowanie jej w działkę budowlaną. Jej starania nie przynosiły jednak rezultatu. Pomoc w pokonaniu urzędowych przeszkód zaoferować miał kobiecie Marcin R., ówczesny kierownik referatu zagospodarowania przestrzennego, inwestycji i infrastruktury komunalnej w dębińskim urzędzie. Konieczne były jednak pieniądze - jak mówił - na wynagrodzenie osób, które zostaną po pracy, by "przerysować" sporne działki w planie zagospodarowania. Kobieta zapłaciła. - W ten właśnie sposób Marcin R. przyjął od Stanisławy B. 36,5 tysiąca złotych - wyjaśnia Elżbieta Potoczek-Bara, p.o. rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

Korekty Planu Zagospodarowania Przestrzennego jednak nie dokonano. Działka, o którą chodziło pozostała rolną. W tym momencie rozczarowana Stanisława B. o wszystkim poinformowała organa ścigania. Prokuratura - po sprawdzeniu doniesień - zdecydowała się postawić Marcinowi R. zarzuty. Oprócz przyjęcia korzyści majątkowej, zarzuciła urzędnikowi przekroczenie uprawnień, powoływanie się na nieistniejące wpływy, a także sfałszowanie dokumentu (pisma, które Stanisława B. miała napisać do wójta).

Do zdarzeń doszło na przełomie 2009/2010 roku. Marcin R. nie pracuje już w urzędzie. - Sam rezygnował - poinformował nas wczoraj Grzegorz Brach, wójt gminy.
Marcinowi R. grozi kara nawet do 8 lat więzienia.

Ostre, kontrowersyjne, zabawne. Czytaj blogi Przemka Franczaka i Pawła Zarzecznego

Chcemy taniego Paliwa! **Podpisz petycję do polityków przed wyborami**

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

nnie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na brzesko.naszemiasto.pl Nasze Miasto