Kradzieże przedmiotów, które można sprzedać w punktach skupu złomu to na terenie powiatu prawdziwa plaga - mówi rzecznik brzeskiej KPP, Bogusław Chmielarz. - Złodzieje biorą wszystko - maszyny rolnicze, beczki aluminiowe, które cieszą się popularnością. Wśród rabusiów są nawet amatorzy sportów ekstremalnych, którzy porywają się na kradzieże przewodów wysokiego napięcia.
Ostatnio w brzeskich kronikach policyjnych odnotowany został kolejny rekord. Otóż mieszkaniec gminy Brzesko, na stałe zameldowany na Śląsku, postanowił zarobkować kradnąc tak zwane linki ławikowe. Są to niedługie, miedziane druty o średnicy około 20 milimetrów, które łączą tory. Złodziej podróżował koleją, wysiadając w różnych miejscach i zabierał się do pracy. Demontował linki, pakował do worka i zawoził do najbliższego punktu skupu złomu. Robert P. nie był pazerny, bowiem nigdy nie kradł więcej niż 20 kilogramów miedzianego złomu i za każdym razem sprzedawał go dla niepoznaki w innej miejscowości.
Jednak o jego działalności szybko dowiadywali się pracownicy PKP a na własnej skórze odczuwali pasażerowie pociągów, które czasem po dwie godziny tkwiły w szczerym polu.
- Demontaż linek powoduje wstrzymanie ruchu pociągów, na miejsce musi przyjechać ekipa naprawcza. Na szczęście nie stanowi to żadnego zagrożenia dla pasażerów - wyjaśnia Bogusław Chmielarz.
Robert P. został zatrzymany przez sokistów i oddany w ręce brzeskiej policji. Sąd zdecydował o trzymiesięcznym, tymczasowym areszcie. Mężczyzna odpowie za kradzież mienia PKP, które straciły prawie 15 tysięcy złotych. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat pięciu.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?