Znane marki znikają ze sklepów. Zara, Bershka, Stradivarius, Reserved - czy już nie kupimy tam ubrań?

FLESZ - Znamy stawki za połączenia międzynarodowe

Inditex to duża spółka będąca właścicielem takich sklepów jak Zara, Bershka, Oysho, Pull&Bear, Stradivarius czy Massimo Dutti. Choć wydawać by się mogło, że odzieżowego giganta nic nie jest w stanie złamać, pandemia koronawirusa uderzyła nawet w niego.
Na ten moment nie wiadomo, czy i ile sklepów zostanie zamkniętych w Polsce. Możliwe, że właściciele postanowią zlikwidować sklepy znajdujące się w małych galeriach czy na ulicach.

Druga wielka spółka, LPP, także odczuła konsekwencje pandemii. Już na początku maja, gdy galerie handlowe powoli zaczęły otwierać drzwi dla klientów, właściciel takich marek jak Cropp, Reserved, House, Mohito, Sinsay, poinformował o odstąpieniu od umów na wynajęcie powierzchni handlowych w galeriach w całej Polsce.

Przypomnijmy, że francuska marka, Camaieu, ogłosiła w maju, że całkowicie wycofuje się z Polski. Dotyczy to zarówno sklepów stacjonarnych, jak i internetowych. Na ten moment marka organizuje wielką wyprzedaż, nawet do -70 procent.

Czy problemy wielkich spółek oznaczają, że już nie będziemy mogli kupić w Polsce ubrań najpopularniejszych marek? Prawdopodobnie nie. Nawet jeśli spółki zdecydują się na zamknięcie dużej liczby sklepów, nadal dostępna pozostaje sprzedaż internetowa.