Magazynier, pracownik na linii produkcyjnej i osoba do opieki nad dziećmi - to oferty, z których mogą skorzystać osoby do 25. roku życia z Piotrkowa i okolic. Stawki, niestety, nie powalają, a i samych ofert nie ma za wiele, bo jedynie piętnaście. Jak mówi Magdalena Perlikowska, pośrednik pracy z Młodzieżowego Biura Pracy OHP, w bazie jest zarejestrowanych 700 osób.
- Przychodzą i pytają już od jakiegoś czasu, czy jest jakaś praca. Informację mogą też sprawdzić na stronie internetowej - dodaje.
W tym roku nowością jest oferta pracy dla osoby, która chciałaby opiekować się dziećmi w Stanach Zjednoczonych. Oprócz doświadczenia w tym zakresie (niekoniecznie kursy), wymagana jest znajomość języka angielskiego oraz posiadanie prawa jazdy. Bardzo ważne jest także dostarczenie zaświadczenia o niekaralności. Zarobić można 1,3 - 2,5 tysiąca złotych na rękę. Można też liczyć na zakwaterowanie i wyżywienie.
Inna propozycja to zatrudnienie w Holandii jako pracownik szklarniowy lub na produkcji. W tym przypadku także wymagana jest znajomość obcego języka (angielski lub niemiecki). Co dziwne, zarobki są uzależnione od wieku. W pierwszym przypadku 18-latek zarobi 5,51 euro za godzinę, natomiast 21-latek już 7,29 euro za godzinę. Decydując się na wyjazd, trzeba liczyć się z tym, że potrwa on nie krócej niż siedem tygodni.
Pracę można też znaleźć w Piotrkowie i okolicy. W Wolborzu poszukiwani są magazynierzy, a w Rokszycach magazynierzy wydania towaru. Tu wymagane są jednak uprawnienia na wózki widłowe, a w drugim dodatkowo książeczka sanepidowska. Zarobki to najczęściej niecałe 1,7 tys. zł brutto, ale pracodawca oferuje też dodatkowo premię za wydajność. W Gorzkowicach kilkanaście osób znajdzie pracę na linii produkcyjnej za 6 złotych netto za godzinę.
- Niestety, nie mamy żadnych ofert pracy dla osób niepełnoletnich, a szkoda, bo wielu młodych ludzi o nią pyta - mówi Magdalena Perlikowska, która zaznacza, że bardzo ważną rzeczą jest posiadanie książeczki sanepidu. Przekonał się o tym 16-letni Bartek, który załatwił sobie pracę przy wykładaniu towaru, ale okazało się, że bez książeczki na zatrudnienie liczyć nie może.
- Wyjeżdżam na obóz letni, więc chciałem sobie wcześniej dorobić - mówi chłopak. - Zależy mi na pracy nie dłuższej niż przez trzy tygodnie, a o taką niestety jest trudno - tłumaczy Bartek. - Wyrobienie takiego dokumentu zajmuje nawet dwa miesiące, więc zupełnie mi się to nie opłaca - dodaje.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?