Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brzesko będzie miało drona? Są takie plany. Urządzenie ma śledzić trucicieli i… podatników

Grzegorz Heród
Roman Kapuściński/cappucino.eu
Już wkrótce gmina Brzesko ma mieć do dyspozycji profesjonalnego drona z czujnikiem do badania jakości powietrza. Władze gminy potwierdzają, że jeden z lokalnych przedsiębiorców wyraził chęć zakupu takiego urządzenia. Ma ono sprawdzać czym mieszkańcy palą w piecach, ale też czy płacą właściwe stawki podatków od nieruchomości.

FLESZ - Kiedy dostaniesz pieniądze za rozliczenie PIT?

Generalnie wydaje się, że powietrze nie jest w Brzesku złe (biorąc pod uwagę krajowe normy). W ubiegłym roku, według danych Urzędu Miejskiego, „tylko” przez siedem dni stężenie pyłów PM 10 i PM 2,5 przekraczało 80 % mikrogramów/m3, a przez jeden dzień 100 mikrogramów/m3 – to poziomy przy których gmina ma obowiązek informować mieszkańców. Są to jednak dane uśrednione – w poszczególnych miejscach i porach dnia przekroczenia mogą występować częściej. Na przykład w 15 lutego wieczorem stężenie PM 10 na ulicy Bartosza Głowackiego w Brzesku przekraczało, według danych z aplikacji airly.eu, 240 %, a PM 2,5 320% normy!

Gwoli wyjaśnienia, PM 10 to pyły, których średnica nie przekracza 10 mikrometrów. Są bardzo niebezpieczne dla naszego układu oddechowego. PM 2,5 z kolei nie przekracza średnicy 2,5 mikrometra. Jest szczególnie niebezpieczny, bo może przenikać do krwioobiegu.

Winne odpady
Zdaniem Grzegorz Bracha, zastępcy burmistrza Brzeska, źródłem zanieczyszczeń jest przede wszystkim spalanie odpadów w domowych paleniskach.

- Głównym źródłem pyłów nie są spaliny samochodów tylko dymiące kominy. I to nie kominy zakładów przemysłowych, bo te wyposażone są w filtry i nie odpowiadają w dużym stopniu za niską emisję. Stare piece tzw. „kopciuchy” dymią, bo spala się w nich często odpady lub słabej jakości węgiel w niskich temperaturach - tłumaczy

Wydział Ochrony Środowiska UM prowadzi kontrole, zarówno planowe jak i będące efektem zgłoszeń mieszkańców (na stronie urzędu jest nawet specjalny formularz do zgłaszania przypadków „zadymiania”). Mają one jednak raczej charakter edukacyjny. Brzesko nie ma straży miejskiej, która w innych gminach nakłada mandaty za zanieczyszczanie powietrza.

- Nie mamy narzędzi, aby karać mieszkańców. Jeśli uznamy to za zasadne możemy zawiadomić policję. – mówi dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Danuta Zięba.

Grzegorz Brach twierdzi jednak, że gmina rozważa również zatrudnienie osoby, która będzie mieć szersze uprawnienia kontrolne.

Jak informuje Ewelina Buda, oficer prasowy brzeskiej komendy, policjanci przez zeszły rok 11 razy interweniowali w sprawie spalania odpadów na terenie gminy. Wystawili dwa mandaty i skierowali do sądu jeden wniosek o ukaranie. Dwa przypadki skończyły się na pouczeniu, a w sześciu funkcjonariusze odstąpili od czynności. Palenie śmieci jest wykroczeniem, za które grozi mandat w wysokości do 500 zł.

Osobną sprawą jest, że mieszkańcy którzy chcieliby wymienić „kopciucha”, póki co nie mogą liczyć na dofinansowanie. Chętnych na dotację jest ponad setka, ale pieniędzy już nie ma. Póki co gmina Brzesko na liście rezerwowej. Jeśli w budżecie województwa pojawią się dodatkowe środki na ten cel, być może część z nich trafi do Brzeska.

Będzie dron?

- Jesteśmy po rozmowie z jednym z brzeskich przedsiębiorców. Jest on wyczulony na problem smogu, bo również w okolicy gdzie mieszka, często pojawiają się zapachy świadczące o tym, że sąsiedzi spalają w piecach, to czego nie powinni. Zadeklarował on, że zakupi dla gminy drona, który może być wykorzystany do monitorowania palenisk – mówi Brach. Nie chce jednak zdradzić kim jest potencjalny darczyńca.

Przedsiębiorca ma też rozmawiać z innymi biznesmenami i namawiać ich do udziału w kosztach. Jeśli rzecz dojdzie do skutku, miasto ma otrzymać wysokiej jakości maszynę, z czujnikiem, który pozwoli określić nie tylko, które kominy dymią najmocniej, ale też co jest spalane.

- Mówimy tu zwłaszcza o spalaniu odpadów, bo w przypadku słabej jakości węgla jest to trudniejsze do stwierdzenia – precyzuje
Zakup urządzenia przez brzeskie firmy nie oznacza, że samorząd nie poniesie kosztów. Gmina będzie musiała przeszkolić pracownika, który będzie obsługiwał drona. A zdobycie uprawnień tanie nie jest.

- Szacujemy, że koszty po stronie gminy mogą wynieść ok. 20 tys. złotych – mówi zastępca burmistrza. Dodaje, że urządzenie może być wykorzystane w wielu sytuacjach – Może posłużyć do filmowania odbywających się w gminie imprez lub sprawdzenia czy deklarowana przez mieszkańców powierzchnia nieruchomości, od których odprowadzają podatki jest zgodna ze stanem faktycznym.

Zaraz jednak zaznacza, że w tym ostatnim przypadku nie chodzi o naliczanie kar, a korektę pewnych nieścisłości.

- Z zasady nie zakładamy złej woli mieszkańców. Chodzi tylko o to, aby solidarnie płacili za to, co rzeczywiście na swoich podwórkach mają. Mieliśmy już przypadki takich korekt i czasem okazywało się nawet, że mieszkaniec płacił mniej niż przed korektą – twierdzi

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Brzesko będzie miało drona? Są takie plany. Urządzenie ma śledzić trucicieli i… podatników - Gazeta Krakowska

Wróć na brzesko.naszemiasto.pl Nasze Miasto