Brzeszczanie więc zamiast wsiąść do busa przy pl. Żwirki i Wigury i wysiąść z niego w Krakowie, pojadą - ale tylko do Bochni - gdzie muszą się przesiąść na kolejny.
Anna Kaim z Brzeska za niecały miesiąc rozpoczyna rok akademicki. Do tej pory bez problemów na zajęcia jeździła do Krakowa busem. To jej odpowiadało. Teraz będzie musiała poszukać alterantywnego rozwiązania, bo jak mówi, jazda z przesiadkami jej zupełnie nie odpowiada.
- Z Brzeska jadę do Bochni. Tam na placu Pułaskiego przesiadam się do busa, który jest już pełen ludzi - podkreśla Anna.
Nie wyobraża też sobie jak będzie wyglądała jej podróż w roku akademickim. Teraz do Krakowa jeździ bez bagażu. Od października wracając na weekend do domu będzie miała dużą i ciężką torbę.
Anna poważnie rozważa alternatywy. Jedną z nich jest korzystanie z usług przewoźników autobusowych - bilet do Krakowa jest droższy o 2-3 złote w zależności od firmy.
- Będę jeździć autobusami maksymalnie sześć razy w miesiącu. Niby nie jest to wiele, a jednak wydam o 18 złotych więcej. Co na kieszeń studenta wcale nie jest mało. A co z ludźmi, którzy dojeżdżają codziennie? - pyta.
Druga opcja to pociąg. Ale dworzec PKP w Brzesku leży trochę od centrum. Też trzeba tam dotrzeć.
Nie tylko Anna, ale i mieszkańcy są zbulwersowani sytuacją. Nie mogą zrozumieć, dlaczego SK-Bus zmienił zasady na takie, które utrudniają życie. Próbowaliśmy przez całą środę skontaktować się z firmą. Nikt nie podnosił słuchawki.
60 tysięcy złotych do wygrania.Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?