- Wszyscy walczyliśmy o uratowanie tej szkoły. Teraz nasze dzieci muszą jeździć do Sterkowca i Szczepanowa - mówi Marian Czarnik, sołtys Wokowic. We wsi tłumaczą, że sprawa nie musiała się zakończyć przed sądem. Wystarczyła dobra wola i chęć kompromisu ze strony brzeskiego magistratu.
- Chcieliśmy założyć stowarzyszenie i poprowadzić szkołę dla dobra naszych dzieci. Co z tego, skoro radni nas nie słuchali. Za wszelką cenę dążyli do jej zamknięcia, uznając, że nie warto z nami rozmawiać - twierdzą rodzice. Mieszkańcy Wokowic poszukali sprawiedliwości przed sądem i ją znaleźli. Pośpieszne szukanie oszczędności może drogo kosztować Brzesko.
- Po uprawomocnieniu się wyroku gminę czeka spory problem, ponieważ będzie mieć obowiązek odtworzenia szkoły - tłumaczy Mirosław Chrapusta, dyrektor Wydziału Prawnego i Nadzoru w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim. WSA w ciągu dwóch tygodni powinien przesłać stronom uzasadnienie wyroku. Później gmina będzie mieć 30 dni na złożenie skargi kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego. - Czekamy na uzasadnienie wyroku. Po jego otrzymaniu skomentujemy sprawę i podejmiemy decyzję, co dalej - informuje Jerzy Tyrkiel, z-ca burmistrza Brzeska.
- Zrobimy wszystko, żeby wymóc na gminie wykonanie wyroku, czyli otworzenie szkoły - mówi Piotr Badełek.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
Koronawirus groźny tylko w pomieszczeniach