Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Termalika z z kolejną porażką i bez trenera

Andrzej Mizera
fot. archiwum
Odra Wodzisław 3 Termalica BB 2 Kibice o słabych nerwach - proszę nie wchodzić. Taki napis mógł wczoraj śmiało zawisnąć przed stadionem Odry. Spotkanie i to, co działo się po nim, zakwalifikowało to wydarzenie do futbolowych dreszczowców. A te, jak wiadomo, rozpoczynają się od trzęsienia ziemi, a kończą czymś niespodziewanym.

I tak też było w Wodzisławiu Śląskim. Walcząca o utrzymanie Odra wydarła niecieczanom pewne zwycięstwo, grając w dziesiątkę. To jednak było preludium. Na konferencji prasowej trener Mirosław Hajdo najpierw pogratulował opiekunowi gospodarzy wygranej, a potem poinformował o swojej dymisji. - Proszę nie zadawać mi więcej pytań - mówił.

Szkoleniowiec wziął na siebie porażkę w Wodzisławiu Śląskim, która beniaminkowi, zważywszy okoliczności, nie miała się prawa zdarzyć. - O mojej decyzji poinformowałem władze klubu w sobotę po meczu. Dziś mam się spotkać z panią prezes i pożegnać. Chciałbym teraz odpocząć. Nie wybieram się do innego klubu - mówił szkoleniowiec.
Wczoraj zarząd klubu przyjął dymisję trenera. Jego obowiązki powierzył Piotrowi Wrześniakowi, dotychczasowemu szkoleniowcowi bramkarzy. W pracy pomagać mu będzie drugi trener Jan Pochroń.

Dla niecieczan to trzecia z rzędu porażka na wyjeździe - mocno szwankuje gra obronna. Kolejno w Stróżach, Nowym Sączu, a teraz w Wodzisławiu Śląskim drużyna straciła dziewięć bramek. W sobotę nie zapobiegł ich utracie debiutujący w Termalice Bruk-Becie były reprezentant Słowacji Lubos Hajduch. Trzeba też przyznać, że nie był winny utraty żadnego z goli.
Niecieczanie, przegrywając z Odrą na własne życzenie, skomplikowali sobie sytuację w tabeli. Utrzymując korzystny dla siebie wyniki 2:1, mogliby przesunąć się na 11, pozycję. A tak mocno wydłużyli sobie drogę do pozostania w pierwszej lidze. - Trener uczulał nas, żebyśmy prowadząc, byli skoncentrowani i nie dali sobie strzelić bramki. Stało się inaczej - mówi niepocieszony Andrzej Rybski.

Spotkanie dobrze zaczęło się dla Odry - w 15 min ładnym uderzeniem z 16 metrów w długi róg wynik otworzył Figiel. Trzy minuty później bramkarz Odry sfaulował Szczoczarza i dostał czerwoną kartkę. Niecieczanie grę w przewadze wykorzystali dopiero w 50 min. Po ładnej akcji Szałęga strzelił gola. Piłkę próbował jeszcze zatrzymać Caha, ale bezskutecznie.
W 76 min Cichos ładnie się obrócił, mając na plecach Tanżynę, i uderzeniem z lewej nogi dał prowadzenie gościom. W tym momencie Termalica Bruk-Bet była górą. Niedługo.

W 78 min po starciu Barana z Polakiem arbiter wskazał na "wapno". - Arek wystawił nogę, a przeciwnik to wykorzystał. Strzałem w środek bramki do wyrównania doprowadził Caha.
W końcówce w pole karne wbiegł Polak, a za nim trzech obrońców z Niecieczy, i płaskim strzałem po ziemi dał Odrze pierwsze od listopada zwycięstwo na własnym stadionie.

- Wiedzieliśmy, jak ciężkie spotkanie będzie nas czekać Termalicą. Przecież była faworytem. Dlatego niezwykle cieszymy się z tej wygranej - mówił po spotkaniu bardzo szczęśliwy kapitan zespołu gospodarzy Szymon Jary.

Codziennie rano najświeższe informacje z Tarnowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zamów newsletter!

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Kradł benzynę na angielskich numerach
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na brzesko.naszemiasto.pl Nasze Miasto